poniedziałek, 11 marca 2013

Epizod VII



Wbiegłam do klatki i pobiegłam schodami na drugie piętro. Zadzwoniłam dzwonkiem, ale nikt nie otwierał. Nie wiedziałam co mam zrobić. Usiadłam na schodach i wyjęłam z torby telefon. Odnalazłam w spisie kontaktów numer siostry, a następnie przyłożyłam palec do ekranu, na którym był przycisk Połącz. Sygnały mijały jeden za drugim, ale nikt nie odbierał. Byłam bezradna. Wrzuciłam telefon do torby. Spostrzegłam, że mam na sobie bluzę. Poczułam zapach jego perfum. Włożyłam dłonie do kieszonek i poczułam jakieś papierki. Wyjęłam je. Była to karteczka a na niej "Czekam na telefon ***-***-*** Piotrek ;*'' . Uśmiechnęłam się sama do siebie. Znów wzięłam telefon do ręki i wpisałam numer. Nacisnęłam Połącz. Długo nie musiałam czekać. Odebrał po dwóch sygnałach. Odezwałam się pierwsza. 
-Cześć.
-Już myślałem, że nie znajdziesz karteczki -mówił to tak, jakby mu ulżyło. 
-Znalazłam. Nie było tak trudno. A właśnie, muszę oddać Ci bluzę. Postaram zrobić to jak najszybciej.
-Możesz sobie zatrzymać. Ale jeśli nalegasz na spotkanie ze mną to mogę wpaść za kilka minut do ciebie.
-Ale przecież przed chwilą się widzieliśmy, a ty pewnie jesteś zmęczony- powiedziałam tak , ale bardzo chciałam się z nim spotkać.
-Z tobą mogę spotkać się w każdej chwili- mówił to tak jakby zależało mu na mnie.
-No jeśli chcesz to możemy znów iść na jakiś spacer. Co ty na to? - zapytałam, ale i tak znałam odpowiedz.
-Super. Za 10 minut jestem u ciebie pod klatką. Do zobaczenia.
Rozłączył się, a ja dalej trzymałam telefon obok ucha. Siedziałam na tych schodach uśmiechając się sama do siebie jakieś 5 minut. W końcu zebrałam się i zeszłam na dół. Usiadłam na ławce przed klatką i wyjęłam z torby aparat. Zaczęłam przeglądać zdjęcia z dzisiejszego dnia. Słońce już dawno zaszła, a mi było bardzo zimno. Czekałam już ponad 10 minut. Już chciałam się zbierać i iść do bloku, gdy nagle ktoś zasłonił mi oczy. Przestraszyłam się, ale nie dawałam tego po sobie poznać. Od razu przypomniał mi się Patryk. Postać odsłoniła mi oczy. To był Piotrek, no a któż inny. Przecież to na niego czekałam. Ucieszyłam się, że znów go widzę.
-Wiesz jak się wystraszyłam. Nie rób tak więcej. - zaczęłam krzyczeć na niego.
-Spokojnie Madziu. Mnie się wystraszyłaś.
-Myślałam, że to ktoś inny, ale to długa historia. Może kiedyś ci opowiem- powiedziałam patrząc mu w oczy.
Zdjęłam z siebie bluzę i dałam mu ją, a on wykonał ten sam ruch w moją stronę, tylko nakrywając nią mnie z powrotem. 
-To co idziemy do tego parku- zapytał łapiąc mnie za rękę.
-Pewnie. Ale ty nie powinieneś być już w ośrodku. Jest już po 22? - zapytałam, ale dopiero później uświadomiłam sobie, że to było głupie pytanie. 
-Powinienem, ale wolę być z tobą- odpowiedział szybko.
-Acha.
Szliśmy przed siebie. Piotrek wyjął z mojej torby lustrzankę i zaczął bawić się w Marcina Tyszkę. Nie bardzo mi się to podobało. 
-Piotrek, czy mógłbyś przestać. Nie lubię jak ktoś mi robi zdjęcia.
-No przestań. A co będę miał z tego jak przestanę? -zapytał uśmiechając się podstępnie.
-A co chcesz?
-No nie wiem. A co możesz mi zaproponować? - jeszcze bardziej się uśmiechnął, tym razem ukazując rząd białych zębów.
-Buziaka. Ale w policzek. Nic więcej - powiedziałam szybko, bo tylko to przyszło mi tak szybko do głowy.
-Tylko w policzek. No ale niech będzie. Lepszy rydz niż nic.
Oddał aparat i otrzymał swoją zapłatę. Podstępny. Szliśmy przed siebie śmiejąc się nie wiadomo z czego. Piotrek wyjął telefon ze swojej kieszeni i włączył piosenkę. Rozległy się słowa ''Mówię ci Hello,a potem Goodby, na wszystko jest czas". Zaczęliśmy śpiewać, chociaż nie można było tego nazwać śpiewem. Ja za bardzo nie byłam obdarzona talentem wokalnym, a Piotrek... może nie będę się wypowiadała. Przechodnie spoglądali na nas, ale nie dziwię się im.
-A tak w ogóle , to gdzie mieszkasz? -zaczęłam rozmowę.
-Teraz w Spale, ale to tylko w trakcie treningów reprezentacyjnych, a tak to mam mieszkanie w Rzeszowie bo tam mam klub. A ty jak się tu znalazł
aś?
-Tata załatwił Karolinie praktyki u doktora Maronia. Ja właśnie zaczynam studia, więc żeby nie zostawiać siostry samej postanowiłam rozpocząć je tu w Katowicach- opowiedziałam mu moją jakże urzekającą historię.
-No to nawet ciekawie się zaczęła twoja przygoda. Poznałaś mnie, zaczynasz studia no proszę -powiedział u uśmiechnął się.
-No nawet nawet. A wiesz, że ja kiedyś grałam w siatkówkę. Jak mieszkałam 16 lat grała w klubie i miałam poważną kontuzję stawu skokowego. Musiałam zrezygnować na jakiś czas. Później klub się rozpadł i grałam tylko rekreacyjnie.
-No to kiedyś musisz zagrać z nami. Pogadam z trenerem i coś się załatwi.
-Nie żartuj sobie. Ja nie mogę się równać z wami.
-Spokojnie. A ty wiesz, że my za tydzień jedziemy na mecz?- zapytał a jego mina posmutniała.
-Tak wiem. Zostanę tu sama. Zabierzecie mi siostrę- i teatralnie odegrałam ocieranie łzy z policzka.
-Będzie dobrze. Będziesz miała trochę zajęć więc nie będziesz się nudziła. Nawet nie będziesz wiedziała kiedy minie ten tydzień.
 -Ciekawe jakie. Nikogo tu nie znam. Wiesz co miło się siedzi, ale chyba powinniśmy się zbierać, bo jest już po 23.
-No też tak myślę, że możemy się zbierać.
-Może Paweł i Karolina już wrócili. W przeciwnym razie będę musiała spać na schodach.
-Na pewno nie będziesz spała na schodach. Nie pozwolę ci na to.
Szliśmy jakiąś godzinę i zaczęły boleć mnie stopy. Piotrek wziął mnie na barana.
-I jak wygodnie ci? - zapytał.
-I to jak. A tobie?
-Nie mam na co narzekać. Mogłabyś trochę przytyć.
Trochę się zdenerwowałam. Przez dłuższy czas chorowałam na anoreksję. Nie chciałam mówić o tym Piotrkowi, ale zauważył mój wyraz twarzy jak powiedział o tym, że jestem za chuda.
-Magda, wszystko dobrze? - zapytał zmartwiony.
-Tak, tak.
Nie rozmawialiśmy ze sobą do końca podróży. O ile można to było nazwać podróżą. Niósł mnie dalej, aż w końcu doszliśmy do miejsca, które w żadnym stopniu nie przypomniało mojego bloku. To w ogóle nie przypomniało bloku. To był....
~*~
Mam nadzieję, że się podobało. Przepraszam, że tak późno ale jestem chora i nie bardzo mogę siedzieć przy komputerze. Mam nadzieję, że mi wybaczycie.Proszę o szczere komentarze.

Pozdrawiam :*

5 komentarzy:

  1. nie urywaj w takich momentach ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Własnie nie urywaj w takich momentach :DD Ale bardzo mi się podoba :DDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale wiecie tak będę was zawsze trzymała w napięciu :):)
      Dziękuję, że czytacie :*

      Usuń
    2. dodawaj, dodawaj..... ;pp ileż to można czekać !! ;D

      Usuń