środa, 27 lutego 2013

Epizod III



Karolina szybko przyszła i pomogła mi z zakupami.
  -Robimy spaghetti? – zapytała zdziwiona.
Ja tylko przytaknęłam głową, gdyż piłam już sok. Szybko wszystko rozpakowałyśmy i zaczęłyśmy przygotowywać kolację. Zajęło nam to około godziny. W trakcie opowiedziałam jej o mojej przygodzie. Później usiadłyśmy do stołu i zaczęłyśmy jeść.
  -Jutro już muszę iść na praktyki- powiedziała siostra ze smutną miną.
  -Ja bym się na twoim miejscu cieszył. Poznasz reprezentację.
  -No faktycznie. Ale ty będziesz siedziała w domu i się nudziła.
  -Mam wakacje. Będę odpoczywać. Zwiedzę jutro okolicę, a od października zaczynam studia.
  -Ty nawet nie wiesz jak ja się cieszę, że jesteś tu ze mną. Sama nie dałabym tu rady. Kochana jesteś.-po tych słowach przytuliła mnie.
  -Hehe. Siostra nie rozczulaj się tak.
  -No dobrze. Jedź szybko i idź spać, ja posprzątam.
Reszta posiłku minęła w spokoju. Szybko zjadłam i poszłam do swojego pokoju. Włączyłam radio i zaczęłam rozpakowywać swoje rzeczy. Nie wiem kiedy, ale gdy spojrzałam na zegarek była 3:16. Poszłam do kuchni i zrobiłam sobie kawę. W drodze do pokoju zaszłam do siostry aby zobaczyć czy śpi. Nakryłam ją kocem i wróciłam do siebie. Położyłam się na chwilę na łóżku i zamknęłam oczy. Od razu przypomniał mi się uśmiech i oczy Piotrka. Znów zaczęłam się zastanawiać skąd go znam, ale nie mogłam sobie przypomnieć. Wstałam i kontynuowałam swoje rozpakowywanie. Szybko poszło. Około 5:15 położyłam się do łóżka. Od razu zasnęłam.
                                      ~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Obudziły mnie zapachy dochodzące z kuchni. Spojrzałam na swojego IPhona, który leżał na szawce nocnej. Była 8:30. Spałam tylko 3 godziny. Powoli zeszłam z łóżka i poszłam pod prysznic. Szybko się umyłam i wysuszyłam włosy. Nałożyłam lekki makijaż. Ubrałam się w szorty i koszulkę. Na nogi założyłam japonki i ruszyłam w stronę kuchni.
  -Cześć siostra. Jak pierwsza noc w nowym miejscu?
  -Poszłam spać o 5 bo rozpakowywałam swoje rzeczy.
  -To odeśpisz sobie w środku dnia. A teraz jedź bo się namęczyłam, żeby zrobić ci to śniadanie.
  -A o której masz być w Spale?
  -O 10:00 mam się stawić u doktora Maronia.
  -To zbieraj się bo zostało ci 20 minut, a nie wypada spóźnić się pierwszego dnia.
Zaczęła się śmiać. Zebrała wszystkie potrzebne papiery i powiedziała:
  -Jak będę wracała to zrobię jakieś zakupy, a ty odpoczywaj.
  -Spoko. Postaram się. A teraz już uciekaj – przytuliła mnie i wyszła.
Zaczęłam chodzić po mieszkaniu i oglądać je. Wczoraj nie miałam na to czasu. Rozpakowałam resztę kartonów, które stały w kuchni i salonie i usiadłam przed telewizorem. Na TVP1 mówili coś o jakim wypadku i postanowiłam, że nie będę tego słuchać. Poszłam do swojego pokoju wzięłam swojego laptopa i odpaliłam go. Zuza była dostępna na Skypie. Od razu do niej zadzwoniłam.
  -Cześć Zuza.
  -Cześć. Kiedy przyjeżdżasz do Sochaczewa? Stęskniłam się za tobą.
  -Skarbie ale mnie nie ma raptem kilka dni.
  -Wiem ale nudno tu bez ciebie.
  -Oooo…
Po moim westchnieniu zadzwonił dzwonek do drzwi. Zdziwiłam się bo nikogo tu nie znałam. Pożegnałam się i obiecałam oddzwonić później. Przestraszyłam się. Karolina miała wrócić dopiero wieczorem, a tata nie zapowiadał swojego przyjazdu. Spojrzałam przez wizjer i ujrzałam postać stojącą tyłem. To był mężczyzna. Przypominał mi kogoś. Otworzyłam drzwi.
  -Mogę w czymś pomóc? – zapytałam. Mężczyzna odwrócił się. Nie wierzyłam własnym oczom- co ty tu robisz? – zapytałam zaskoczona widokiem Patryka przed moimi drzwiami.
Skąd on wiedział gdzie mieszkam…?
~*~
Komentujcie, komentujcie :D:D 
Dziś znów trochę wcześniej, bo mam sporo nauki :D:D   

3 komentarze: