poniedziałek, 25 lutego 2013

Epizod II



Mieszkanie było duże i wyposażone w nowoczesne meble. Szybko zaczęłam biegać po mieszkaniu i szukać swojego pokoju. W końcu go znalazłam. Był ogromny. Marzenie każdego. Sypialnia była połączona z łazienką i moją własną garderobą. Za oknem duży balkon a na nim dwa leżaki.
  -Magda musisz to zobaczyć!- zawołała Karolina.
Pobiegłam do niej. Moim oczom ukazał się identyczny pokój jak mój, z garderobą, łazienką i balkonem.
  -No to tata się postarał-powiedziałam zadowolona.
  -Nie wiem jak mu się za to odwdzięczymy.
  -A ja mam pomysł.
Opowiedziałam mój plan siostrze ze szczegółami, a ona szybko się zgodziła. Poszłyśmy do samochodu po nasze walizki i pudełka. Zaczęłyśmy rozpakowywać się, gdy nagle usłyszałam kroki. W drzwiach stała Karolina
  -Madziu mogłabyś iść kupić coś na kolację i śniadanie, bo niedługo zamkną wszystkie sklepy.
  -A muszę? – zapytałam nie bardzo zadowolona z tego pomysłu. Zrobiłam minę kotka ze shreka ale ona i tak nic nie zdziałała.
  -Chcesz umrzeć z głodu?
  -No dobra niech ci będzie. A gdzie tu jest jakiś sklep?
  -Za rogiem widziałam Tesco. Weź ze sobą telefon, na wszelki wypadek.
Po tych słowach zaczęłyśmy się śmiać, bo gdy miałam 15 lat przeprowadziliśmy się. Tata kazał mi iść do sklepu. Miał być za rogiem. Doszłam do sklepu, zrobiłam zakupy, ale nie mogłam z niego wrócić.
  -Hahaha, bardzo śmieszne.
Przebrałam się w czarne rurki bo robiło się zimno. Do tego założyłam białą bokserkę i szarą bluzę z kapturem, a na nogi kochane zielone Vansy Do torebki wrzuciłam portfel, telefon i klucze, po czym krzyknęłam, że wychodzę i trzasnęłam drzwiami. Wyszłam z klatki i zaczęłam rozglądać się za jakimś sklepem. Po około 3 minutach marszu przed siebie moim oczom ukazało się Tesco. Tak jak mówiła moja siostra, było za rogiem. Wzięłam koszyk i zaczęłam chodzić po sklepi. Pomyślałam, że na kolację zrobimy spaghetti. Może nie będzie tak dobre jak taty ale zawsze to jakaś kolacja. Szybko znalazłam potrzebne składniki. Wrzuciłam do koszyka i ruszyłam do kasy. Zapłaciłam za zakupy i wyszłam ze sklepu. W drodze powrotnej zaszłam do Starbucks’a, którego mijałam i kupiłam dwie kawy late na wynos. Gdy wychodziłam, ktoś bardzo zdezorientowany wpadł na mnie. Cała moja kawa wylądowała na jego spodniach dokładniej na ich górnej partii. Moim oczom ukazał się wysoki mężczyzna. Na oko mierzył chyba ze dwa metry. Bardzo się przestraszyłam
  -Przepraszam, przepraszam nie chciałam – powiedziałam zakłopotana.
  -Nic się nie stało. To moja wina. – po tych słowach spojrzał na mnie swoimi pięknymi oczami. Skądś go znałam, ale nie mogłam sobie przypomnieć.
  -Mogę panu jakoś pomóc?
  -Piotrek jestem- i  podał mi swoją silną dłoń- nie musisz mi pomagać, to ja powinienem pomóc tobie.
  -Ja dam sobie radę. To nie ja mam mokre spodnie-i zaśmiałam się.
  -No to za to, że mam twoją kawę na swoich spodniach odprowadzę cię do domu.
  -Nie trzeba, dam sobie radę.
  -Trzeba, trzeba.
  -No dobrze.
Wyszliśmy z kawiarni i szliśmy w stronę mojego mieszkania. Nie mogłam sobie przypomnieć kim jest chłopak, który idzie obok mnie. Piotrek, Piotrek…
  -Coś się stało, że tak się zamyśliłaś? – zapytał zmartwiony.
  -Nie nic.
  -To Magdaleno, gdzie mieszkasz? – zapytał próbując robić przy tym poważną minę, co mu nie wyszło.
  -Tu za rogiem tego bloku. Jeszcze raz przepraszam za tę kawę. Nie zauważyłam cię.
  -No trudno mnie nie zauważyć. Przy moim wzroście. – I zaczęliśmy się śmiać. Szliśmy śmiejąc się z siebie nawzajem, aż w końcu doszliśmy do mojej klatki.
  -Już jesteśmy. Dziękuję za odprowadzenie i jeszcze raz przepraszam za kawę.
  -Nic się nie stało. Już to mówiłam. Mam nadzieję, że zobaczymy się jeszcze.
  -Ja też mam taką nadzieję. Pa.
Weszłam do klatki i pobiegłam na drugie piętro. Otworzyłam drzwi i krzyknęłam.
  -WRÓCIŁAM :)

~*~
Dziś dodaje wcześniej bo za 15 minut zaczyna się meczyk. Komu kibicujecie ?

Komentujcie moje wpisy :D:D
 


2 komentarze: